Art Deco to nurt wzornictwa, który pojawił się na świecie w latach 20-tych i 30-tych ubiegłego wieku. Był swoistą reakcją na pokręcone, pokrzywione i rozbuchane Art Nouveau czyli secesję. Wyróżniały go geometryczność form i prostota konstrukcji. Cechą obudów zegarów w stylu art deco były odpowiednio dopasowane forniry. Geometrycznie przycięte i precyzyjnie złożone liście forniru stanowiły istotny element dekoracji mebla czy też skrzynki zegara.
Projektanci Art Deco sięgali równiez chętnie po nowoczesne na ówczas materiały: chromowane elementy, bakelit, kolorowe szkło. I tak właśnie został wykonany zegar mojej koleżanki, który trafił do mnie do remontu.
Zegar nie ma żadnego znaku produkcyjnego. Niemniej patrząc na rodzaj mechanizmu przypuszczam, że wyszedł z fabryki niemieckiej firmy Kienzle właśnie w latach 30-tych XX w,
Zegar ma wyjątkowo oryginalną konstrukcję. Do chromowanej mosiężnej ramy przymocowana jest tarcza z grubego ciemnoniebieskiego szkła. Tarcza może się obracać. Do tejże szklanej tarczy przykręcony jest mechanizm zegara, który ma ośmiodniową długość chodu. Innymi słowy: wystarczy go nakręcić raz na tydzień.
Geometryczność charakterystyczną dla stylu Art Deco podkreślają dwa elementy wysmakowanej konstrukcji obudowy zegara: sześcian i kula
Zegar jest troszkę zużyty, na elementach tarczy w kilku miejscach odchodzi powłoka chromowa. W słabym stanie jest również mechanizm, który był wielokrotnie naprawiany, niestety wśród zegarmistrzów zdarzyli się partacze. Jednak udało mi się doprowadzić go do jako takiego użytku i zegar dzielnie chodzi, z dokładnością do ok. 30-45 sekund na dobę.
Jak już wspomniałem, zegar był i jest własnością mojej koleżanki, a więc stanowi obecnie wspaniały, stylowy element wystroju jej mieszkania.